Komentarze: 4
Co w tym złego ze chce kogoś kochać bardzo i chce by mnie ten ktoś kochał. Dlaczego tak bardzo mi na tym zależy już sam nie wiem, czy to przez to ze za mało w życiu odczułem obecność miłości ze strony rodziców, czy to przez te moje przykre doświadczenia z kobietami, tak bardzo pragnę być kochany przez kogoś. Wiem ze dla osoby która oddała by mi serce zrobiłbym wszystko by była szczęśliwa, nawet jeśli miało by się to odbyć moim kosztem, nawet jeśli miałbym zaprzedać dusze diabłu. Tak bardzo pragnę być w związku, budować już swoja przyszłość, a ciągle musze czekać :(, dlaczego tak musi być, czy ja naprawdę nie zasługuje na odrobinę miłości ze strony kogoś. Dlaczego musze się ludźmi przejmować martwić o nich (a zwłaszcza o kobiety), dlaczego tak bardzo mi zależy na tym by kobiety z mojego otoczenia ktoś nie zranił, nie skrzywdził. Dlaczego nie mogę być taki jak inni martwić się tylko tym co tyczy się mnie a wszystko inne mieć gdzieś. Dużo osób mi powtarza ze powinienem się cieszyć tym darem jakim mnie stwórca obdarował, ale czy wiecie jak ciężko jest z tym żyć. Na szczęście są ludzie którzy o mnie pamiętają, dzisiaj dostałem kartkę od kumpla z wojska – milo się zaskoczyłem ze jednak moi znajomi o mnie pamiętają choć przez wakacje całe się nie odzywają do mnie. Wczoraj wieczorem z kumplem rozmawiałem od siebie ze stancji – tez się sam odezwał do mnie z jakiejś imprezy u kumpla.. To wszystko takie miłe :) Ale i tak mimo tego wszystkiego zawsze jest jakiś powód przez który się smucę i jestem nieszczęśliwy :(. Dobra konie tego nie ma sensu się już dłużej nad tym rozwodzić i rozczulać. Co ma być to będzie – jakie to proste, szkoda ze tak trudno się do tego zastosować, no ale cóż tak ma widocznie być. Ktoś kto się przyczynił do powstania kogoś takiego jak ja (z taka osobowością) widocznie ma jakieś plany w stosunku do mnie :). Dobra to już kończę pisać ten temat jeszcze tylko wspomnę ze dzisiaj cos się źle czuje, rano brzuch mnie bolał przeszło mi ale głowa mnie rozbolała, a przed chwilą było mi strasznie zimno więc ubrałem polar a teraz oblały mnie poty, coś nie tak ze mną się dzieje, aż się ze mnie leje pot. Nie wiem czy to początki jakiegoś przeziębienia oby nie, bo we wtorek mam zaliczenie z praktyk a w czwartek egzamin i musze się jakoś trzymać :(. Zawsze musi coś być by zniszczyć moje plany :/ . Kiedyś dużo myślałem że to jest mój jakiś pech, ze mam w życia pecha, bo jeśli tylko sobie coś zrobiłem i już wychodziłem z tego to znowu coś mi się przytrafiała (znowu sobie coś zrobiłem ale rozchorowałem się na cos :/). Kiedyś miałem taka sytuacje w życiu ze wydarzyło się coś w moim życiu i by oczyścić się z zarzutów musiałem poddać się kompleksowym badaniom psychiatrycznym, które stwierdziły ze nie mam żadnych odchyleń :D. Po za tym ze stwierdzono u mnie ze przez to ze mowie ciągle ze mam pecha uznali ze wymyślam sobie choroby hahahaah, co za idioci jak by prześledzili skrawek mego życia to by zobaczyli ze naprawdę miałem pecha ze zawsze mi się cos przytrafiało, a blizny na całym moim Ciele są tego największym dowodem :).