Archiwum kwiecień 2005


kwi 30 2005 Martwy punkt.
Komentarze: 6

Znowu się znalazłem w punkcie z którego nie wiem jak wybrnąć, nie mam pojęcia już czym mam się kierować przy wyborze dziewczyny, jakie kryteria mam obierać przy wyborze tej jedynej. Co jeśli wybiorę znowu nieodpowiednia dziewczynę, może źle dokonuje wyboru, skąd mam wiedzieć która dziewczyna jest właściwa, może moje kryteria wyboru są złe. Kiedyś mi to było obojętne żeby tylko mnie kochała, później zaczęło mi zależeć na tym by dziewczyna która wybiorę, by mieć jak najlepszy kontakt z jej rodzicami i by moi rodzice mieli z nią jak najlepszy kontakt. Kierowałem się tym by była dobra żona, badałem jaki stosunek ma do dzieci, rodziny a nawet seksu itp. Może za bardzo chce układać sobie życie może powinienem kierować się impulsami ale przez impulsy już się za dużo wycierpiałem. Wiem ze lubię planować i analizować wszystko przewidywać co się może stać – już taki jestem i wiem ze nie potrafię tego zmienić. Może kiedyś ktoś mnie zmieni. Ale czy warto mnie zmieniać, na to pytanie to ja nie potrafię sobie odpowiedzieć (choć podświadomie nie chce się zmieniać), może wy mi odpowiecie na to pytanie. Czy warto i czy powinienem się zmieniać i co powinienem zmienić ?

arni : :
kwi 29 2005 hmm jakoś dziwnie tak :(
Komentarze: 5

Heh ale jestem padnięty, byłem dzisiaj na budowie – cały się kleje masakra, idę cos zjeść i wykąpać się a później oglądnąć jakiś film, wczoraj sobie oglądałem ”Komórka” fajny nawet film. Ale za to w nocy heh cóż za fajowy sen miałem hihi, śniło mi się ze poznałem jakąś fajową kobietę, figura i z ubrania przypominała mi Outside hihi z tej fotki z nóżkami hihi. Tylko ze była ode mnie starsza heh. Nio i nie pamiętam już dokładnie ale był jakiś problem wiec nocowała u mnie w domciu, bo się przed kimś ukrywała no i w końcu wieczorem poszliśmy do mojego znajomego, by ją przenocował bo ja musiałem coś załatwić (tylko nie wiem co) no i ten znajomy zwyzywał ją i ona znikła a jak wróciłem to powiedział mi ze nie wie gdzie poszła. A ja zacząłem jej szukać z tym kumplem (najlepsze ze nie wiem co to za gość był – jak się obudziłem), bo dostrzegłem w sobie ze mi na niej bardzo zależy hihi i w końcu skończyłem jako bezdomny który się włóczył po świecie szukając jej. No i rodzice mnie obudzili wiec wyszło na to ze nie odnalazłem jej :( Dziwny bardzo sen ale jak się obudziłem, czułem się jakiś taki szczęśliwy heh. Ponoć sny mają jakieś znaczenia ale nie wiem czy to prawda heh.

arni : :
kwi 28 2005 Jestem wiatropylny :(
Komentarze: 6

Znowu mam dziwny nastrój, mój organizm świruje niczym kobieta w ciąży albo podczas miesiączki hihi, raz mam świetny humor potrafię się śmiać i żartować, jestem wesoły a za parę minut mam doła i smucę się i tak na przemian hmmm. Ale tego nawet moje niektóre dobre koleżanki nie potrafią zrozumieć jak facet może mieć takie zachwiania równowagi hihi może dlatego ze ja inny zawsze byłem hihi – oczywiście wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju, niepowtarzalny – tylko brać póki wolnym, nio, nio tylko nie wszyscy naraz hehe.

PS. Hmmm postanowiłem ze będę odpowiadał na komentarze w komentarzach danej notki, ale to nie znaczy ze w notkach czasem o kimś nie wspomnę np. o miłym dotyku Anioła, albo o pocieszycielce Outside (oj Outside heh, hmmm – kiedy ty do mnie przyjedziesz cio :) już się niecierpliwie hihi ). InnaM – dziękuję za wytrwałość – ze ja wam się nie nudzę. Oj kobitki że wy jeszcze ze mną wytrzymujecie, a ja taki okropny jestem dla was hehe. Każda inna kobieta na waszym miejscu już by sobie ze mną dała spokój, bo która kobieta wytrzymała by facetowi który ją ciągle szanuje i chce o nią dbać hihi – chyba tylko, królewna śnieżka, kopciuszek albo czerwony kapturek by to wytrzymał hehehe.

arni : :
kwi 27 2005 No i sie doprosiłem :(
Komentarze: 2

Tak sobie czasem patrzę na siebie z innej perspektywy na to co było i na to co jest zawsze szukałem miłości za wszelka cenę chciałem być kochany przez kogoś. A kobiety mnie tylko oszukiwały i raniły mocno. Jak bym tak popatrzył na swoje życie z trzeciej osoby to bym pewnie powiedział : ”Biedny gość, żal mi go nie zaznał w domu rodzinnej miłości i za wszelką cenę starał się ja znaleźć a znalazł tylko ból i cierpienie”. Hmmm smutne to :( ale prawdziwe. Teraz już momentami nie wiem czego chce. Chciałbym kochać i być kochany ale boje się wiązać na stałe z kimś nie chce cierpieć. Czasami ludzie się dziwią skąd ja czerpie siłę by żyć. Bo moi bardzo dobrzy znajomi Ci którzy poznali moją przeszłość to ile się wycierpiałem, przez obcych ludzi, rodziców i kobiety. To nie jedna mi osoba mówiła ze już dawno by się załamał i skończyła ze sobą. A ja mimo wszystko ciągle chce żyć, choć miewam doły i czasami chciałbym się już poddać odejść z tego świata, to ciągle jakaś mocna siła we mnie, każe mi żyć i trwać, przetrwać to. Może to tylko głupia nadzieja na to ze kiedyś mnie spotka szczęście, a może to coś silniejszego, może coś w rodzaju Anioła stróża. Może on ciągle mnie pilnuje i nade mną czuwa a jeszcze do niedawno w to w ogóle nie wierzyłem. Ale fakt faktem już nie raz mogłem zginąć a żyje. Może coś w tym jest. Czasami nie wiem już jaka drogę w życiu mam obierać i czy tą co obrałem jest właściwa, co prawda nie wiem czy inna drogą mógłbym kroczyć swobodnie chyba moje zasady by mi nie pozwalały. Czy ja naprawdę wybieram nieodpowiednie kobiety, a może to ze mną jest cos nie tak. Może za bardzo się angażuje, za bardzo mi zależy by mnie ktoś kochał. Przecież tylko kobiet znam, tyle razy próbowałem się z kimś związać i trafiłem na wiele powodów dla których to nie mogło wyjść wiec może to coś ze mną nie tak. Może w tym świecie nie są już cenieni faceci starej daty – jak to się ładnie nazywa. Może ja naprawdę miałem odejść już dawno temu z tego świata :(. Już nic nie wiem idę się wykąpać może się utopie w wannie :(.

 

23.06.2004 19:45

Ktoś puka, w końcu,

przyszła po mnie Śmierć,

czy otwierać jej.

Tyle próśb, błagań i czekania,

chwila zawahania.

Czy otwierać,

czy na pewno tego chce.

Jeśli otworze, umrę,

aż przeszedł mnie dreszcz.

Jeśli miałem żyć,

 a wybiorę śmierć,

 czy nie zakłócę życia bieg.

Jeśli umrę,

 A ktoś, gdzieś tam oczekuje mnie,

czy w ten sposób nie skrzywdzę jej.

Ale przecież już nie będę cierpiał,

kiedy wpuszczę do siebie Śmierć.

Ale odchodząc z tego świata,

czy nie skrzywdzę bliskich mych.

Ale czy to wszystko ma sens,

jeśli nie będzie już na tym świecie mnie.

Koniec cierpień, zmartwień i łez.

W końcu spełnię swe marzenia

 o wiecznym spokoju i krainie miłości.

Idę otworzyć te drzwi,

niestety Śmierć nie poczekała, odeszła,

widocznie nie była mi dziś pisana.

arni : :
kwi 27 2005 Zoofilia :)
Komentarze: 4

Znowu troszkę pofilozofujemy, jak to mój kumpel mówi będziemy zoofilować hehe :)
Zacznijmy od tego czy człowieka można przyrównać do materiału, a miłość do tarcia, kompromis do naelektryzowania, zmiany własności materiału, elastyczności. Owszem można, jeśli popatrzy się na to poprzez pryzmat materiałoznawstwa. Hmm a wiec tak, dlaczego ludziom tak ciężko jest się dopasować dobrać swoją drugą połówkę, ponieważ ludzie są różni i trudno na ich temat rozmawiać posłużymy się materiałami hihi. Każdy człowiek to swojego rodzaju materiał, niektóre materiały widocznie do siebie nie pasują np. weźmiemy kawałek metalu i drewna, jeśli je przyłożymy do siebie i wypuścimy z rak rozlecą się nie będą się razem trzymać, nawet, jeśli je o siebie potrzemy to nic to nie da – po prostu nie pasują do siebie, metal jest chłodny a drzewo ciepłe, mają inne właściwości, przez co są zbyt różni by pasować do siebie. Ale jeśli np. weźmiemy kawałek magnesu i kawałek metalu, to nawet metal się nie musi dostosowywać zmieniać swoje właściwości by magnes go przyciągnął. Zaś, jeśli weźmiemy kawałek papieru i drzewo to z pozoru do siebie nie pasują nie chcą się razem trzymać, ale jeśli się naelektryzuje drzewo to wtedy ten kawałeczek papieru zostanie do niego przyciągnięty. Tak też jest z ludźmi, nie, którzy bardzo nie pasują do siebie jak metal i drzewo, inny potrafią się idealnie spasować bez żadnych kompromisów (jak metal i magnes), zaś inni by ich związek wytrwał musza iść na kompromisy ”naelektryzować”, muszą się do siebie dopasować i być elastyczni na zmiany (niczym drewno i papier). A meteriałów na tym świecie jest coraz więcej i coraz bardziej różnorodnych, przez co bardzo dużo materiałów do siebie nie pasuje ale pasują za to do innych. Czasami warto poszukać a czasami warto nie szukać. Bo jeśli człowiek się kilka razy przejedzie dozna uszczerbków spowodowanych przez inne materiały które do niego nie pasowały, to nie ma ochoty próbować z innym materiałem który może się okazać ze znowu do niego nie pasuje. Może warto poczekać na ruch losu, jeśli jakiś materiał ma swój odpowiednich gdzieś tam to kto wie może los ułoży tak kartami ze nawet wtedy kiedy się najmniej tego będziemy spodziewać trafimy na nasz odpowiedni materiał hihi. Niestety jest jeszcze jedna kwestia niektóre materiały mają wady które bądź da się usunąć, bądź nie da, wszystko zależy od tego czy materiał jest podatny na zmiany (czy da się zmienić) czy nie.

 

Materiał = (Miłość + Ludzie) * (Kompromis + Elastyczność) = > udany związek. :)


PS. Hmmm Outsaid wiesz za 5 minut włączy mi się dół – wiec szybko przyjeżdżaj hihi, potrzebuje pomocy i pocieszenia :) Mam podać Ci adres czy znajdziesz mnie hihi.

 

A tak na marginesie mój numer GG: 4616367 jak by ktoś kiedyś cos ode mnie chciał :)

arni : :