Archiwum 14 marca 2004


mar 14 2004 Prawda i zrozumienie.
Komentarze: 5

Ciagle dostrzegam to ze ludzie nie potrafia mnie zrozumiec, tak bardzo oczekuje zrozumienia od innych. Ale moze rzeczywiscie ludzie mnie nie rozumieja poniewaz nie znaja mnie. Moze powinnienem wiecej o sobie ludzia mowic, ale jak ja nie lubie wracac do swojej szarej przeszlosci - okres czasu ktory nie byl dla mnie zbyt szczesliwy, wtedy kiedy to wszystko bylo takie trudne i ciezkie. Jest to rozdzial mego zycia ktory staram sie ciagle zamknac i do niego nie wracac. Ale kiedy to jest takie trudne, bo ludzie by mnie zrozumiec oczekuja tego bym im wyjawil swoja przeszlosc. Dlaczego zrozumienie zawsze musi byc powiazane z prawda? Czesto widze ze ludzie by zaspokoic swoja ciekawosc nie licza sie z uczuciami drogiej osoby, ktora z tego powodu musi cierpiec. Sam bywam bardzo ciekawski i wszysto nie kiedy chcialbym wiedziec ale znam granice ktorej nie nalezy przekraczac. Ale co niektorzy jej wogole nie dostrzegaja dla nich ona nie istnieje i by sie cos dowiedziec o drugiej osobie sa w stanie ja pograzyc, nie zdajac sobie z tego sprawy. Dlatego odrazu mowie ze nie lubie mowic o tym co bylo, bo mnie to meczy i przytlacza okropnie - pozniej jest mi ciezko i sie podniesc z tego nie moge. Ale to wiekszosci z was nie obchodzi wogole.

MĘKA MA 18.01.2004. 1:30

"wypalam sie, okropne uczucia przytlaczaja mnie,
ludzie wciaz znecaja sie, ostrymi slowami przekuwaja mnie.
wypalam sie, a krwawiace serce dobija mnie
a te wszystkie mile slowa tak bardzo rania mnie.
wypalam sie, slowa wciac dobijaja mnie
a z kazdym dniem rana w sercu pograza mnie.
umrzec chce, bo wypalilem sie."

Widze ze co niektorzy daja mi tu rady jak powinnienem zyc. Odrazu mowie ze one sa zbedne bo zdaje sobie z nich doskonale sprawe - ale mimo to i tak je czytam. Powiem wam ze nie jest tak latwo cieszysz sie z tego co sie ma, jesli sie nic nie posiada - to popierwsze. Druga sprawa nie jestem takim jak co poniektrzy mysla, zyje kazdym dniem jak by nazajutrz mialo sie skonczyc (ten temat akurat dosc dobrze mam opanowany i najblizsi przyjaciele beda doskonale wiedziec o czym teraz mowie). Na wstepie wyjasnienia duzo w zyciu przeszlem i jak mowie duzo to sobie ludzie mysla a to tak jak kazdy mial mase problemow i pozniej mowi ze duzo przeszedl, albo pewnie problemy domowe itp. Ja akurat nie o tym mowie, jesli mowie ze duzo przeszedlem to chodzi mi o to, czego wielu z was nigdy w zyciu nie doswiadczylo i pewnie nie doswiadczy. I chyba nigdy wam otym nie opowiem - bo nie sa to sprawy na forum publiczne tym bardziej ze mnie pare osob wogole nie rozumie. Moj brat z ktorym mam bardzo dobre stosunki nie wie o mnie wszystkiego - wiele faktow na moja wlasna prosbe rodzice przed nim zataili. Inna sprawa mam bardzo wielu dobrych przyjaciol ktorzy nie wiem czy nawet polowe o mnie wiedza - ludziom daje sie poprostu poznac na tyle ile chce by mnie poznali. Byla kiedys jedna osoba, ktorej chyba wszystko o sobie powiedzialem (prawie wszystko) - ale z czasem ta nasza przyjazn sie rozpadla. Mialem kiedys tez bardzo dobrego przyjaciela z ktorym moglem sie wszystkim podzielic ale juz go nie ma - wyjechal. Wiec sami widzicie ze nie ma sensu ludziom mowic wszystkiego o sobie, bo oni pozniej odchodza, wyjezdzaja itp.

Mimo to dziekuje wszystkim ze komentuja to co pisze - co prawda pisze tylko daltego by na jakis czas uwolnic sie od tego co mnie meczy, wyrzucic to z siebie - by pozniej czuc sie lepiej. Kiedys rodzice mi powiedzieli bym zapomnial o tym co bylo, czesto najblizsi przyjaciele tez mi to powtarzaja. Ale czy ktos zna sposob na to by zapomniec - niestety jestem taka osoba o bardzo dobrej pamieci i nie potrafie od tak cos z niej wyrzucic. Mozg ludzki jest tak skonstruowany ze wszystkie informacje to co widzimy danego dnia, to czego sie uczymy zostaje gdzies w naszym muzgu zapisane, tylko co nie ktore sprawy ciezko jest nam odtworzyc - co jest bardzo widoczne pod czas nauki, kiedy to wiedza nie chce nam do glowy wchodzic. Ponoc mozg zapamietuje wszystko - tylko czesto by sie dostac do tych informacji trzeba je sobie czesto powtarzac. Tak samo mysle ze jest ze zlymi chwilami naszego zycia - przez pewien okres czasu ciagle je sobie czlowie powtarza, w pewnych sytuacjach sobie o nich przypomina. Ale zapomniec nigdy sie nie da, mozna co prawda przestac myslec o tym co nas zlego spotkalo, ale zapomniec sie nieda. Jest to nie mozliwe z racjonalnego punktu widzenia, jako tako ja jeszcze nie slyszalem by mozna bylo jakos pamiec sobie skasowac, nie uderzajac mocno glowa w cos, hehe - albo zawsze mozna sie poddac hipnozie, ale z tym wolalbym nie zaczynac - nie chcialbym aby ktos mi mieszal w glowie. Bo to co mnie w zyciu spotkalo wiele mnie nauczylo i mimo ze bylo duzo ciezkich spraw w moim zyciu to che je miec w pamieci. Bo czlowiek duzo sie uczy na bledach i jesli bym te wspomnienia skasowal - juz nie bylbym osoba tak rozumiejaca wiele spraw, jaka jestem teraz.

arni : :
mar 14 2004 Monotonnosc ;)
Komentarze: 4

Witam ponownie - bo dlugiej przerwie. Co do mojego samopoczucie jest juz wszystko raczej wporzadku, zobaczymy z czasem jak to bedzie. Co prawda uporanie sie z pewnymi sprawami troszke mi zajelo ale no cuz nic na to nie poradze, dobre i tyle ze przynajmniej tak szybko. Nie bede opisywal co robilem przez ten tydzien bo byl troszke monotonny i podobny do uprzedniego, co prawda mialem kolokwium w tym tygodniu ktore mysle ze raczej dobrze napisalem, ale co dostane to juz tam w gorze ktos zadecyduje. Wkoncu sie wzielem za pozadki na swoim komputerze - troszke wiecej sie miejsca zrobilo. Wlasciwie to juz przyjechalem w piatek ale tak jakos mi sie nie chcialo pisac, wiec tu nie zagladalem. Po za tym jako tako mialem troszke roboty i wlasciwie jeszcze troszke jej mam. A no musze dokonczyc sprawozdanie za ktore sie wziolem wkoncu - znowu odlozylem je na koniec. A tak pozatym to cos mi komputer ostatnio szwankuje, strasznie mi go zmula nie wiem w czym tkwi problem, musze sie troszke z tym pobawic - a nuz znajde ta usterke. A w najblizszym czasie musze sobie kupic troszke plyt (ok 30plyt) i zgrac cala zawartosc dysku by moc wkoncu system przeinstalowac (bo odkladam to juz od dwoch miesiecy), bo chodzi jak by chcial a nie mogl heh. Pozdrowionka dla wszystki i tych ktorzy maja do mnie jakies ale, prosze o zrozumienie i wybaczenie mi tego ze nie mam ostatnio czasu. Ale ojciec ciagle mi truje bym ten komputer wujaszkowi skonczyl szykowac (wiec musialem sie tym zajac - jeden problem z glowy mniej).

PS. Dziekuje wszystkim ktorzy tutaj zagladaja i za komentarze, nie sadzilem ze az tyle ich bedzie do tej ostatniej notki. Pozdrowionka dla wszystkich.

arni : :