Komentarze: 5
„Kiedy pisze ten list, zapewne nie ma mnie już. Czy każdy list pożegnalny musi się tak zaczynać? Trudne pytanie, łatwa odpowiedź, tak najprościej jest zacząć. Niestety w życiu nic nie jest takie proste jak się wydaje. Ludzie nie lubią być szufladkowani choć każdego da się zaszufladkować. Każdy z nas wyznacza sobie jakiś cel w życiu i do niego dąży, ludzie często szukają idealnej drogi choć doskonale wiedzą że taka nie istnieje, jest to tylko podświadome wyobrażenie nasze. Sądzimy jako ludzie ze inni są tacy jak nam się ukazują ale to nie prawda, ludzie są tacy jakimi chcą by byli widziani. Przez to często zdarza się innym cierpieć bo czują się oszukani, zbrukani, zdradzeni. Mocne słowa, mocna prawda. Nie ma sensu chyba bym się tu rozwodził na temat tego jacy są ludzie, nienawidziłem bardzo w ludziach tego ze są tak fałszywi, potrafią mówić prosto w oczy co innego niż jest naprawdę, okłamują drugą osobę z różnych powodów, dla zabawy, by ją chronić, by ją nie zranić itd. Itp. Ja nie lubiłem takich ludzi wolałem tych którzy nie bali się mi powiedzieć prawdy w oczy, uważałem takie osoby za prawdziwych przyjaciół. Nie wielu ich było ale ważne że byli. Kochałem ludzi i świat choć momentami go nienawidziłem bardzo. Zawsze w życiu bardzo dążyłem do jednego celu, do miłości chciałem jej doznać, takiego uczucia które pozwala ludziom być ze sobą na dobre i na złe, takiego jakie jest miedzy moimi rodzicami. Wiedziałem ze kiedyś nadejdzie ten dzień ze odejdę z tego świata do lepszego dlatego chciałem wszystkiego w życiu spróbować, ale to co było najważniejsze dla mnie, było nieosiągalne. Kto wie może jeszcze mi się uda, choć coraz bardziej tracę nadzieję na to, widocznie nie jest mi to pisane. Tak miało być. Mówią że ludzie którzy wiedzą ze umrą inaczej postrzegają świat. Czy tak jest sądzę że ja przez całe życie z innej perspektywy patrzyłem na otaczający nas świat niż osoby z mojego otoczenia. Cóż każdy z nas kiedyś odejdzie prędzej czy później, może to i dobrze że w ostatnim czasie jestem samotny, nie zranię bliskiej osoby odchodząc. Obym tylko nie odszedł przed ważnymi dla ludzi dniami. Ale jak to mówią wszystko w rękach losu. Jak ma być tak będzie nie nam śmiertelnikom o tym decydować. Tak musi być, miałem napisać dlaczego, ale nie potrafię, przez całe swoje życie ukrywałem to starannie przed ludźmi nie chciałem by wiedzieli co mi jest nie chciałem współczucia i wszystkiego na siłę, więc lepiej że nie wiedzieli. I lepiej by się nie dowiedzieli o tym. Ten blog to część mojego życia w większości przepełniona goryczą i bólem, ale to cząstka mnie dlatego poprosiłem kogoś z rodziny by się nią zajął kiedy mnie nie będzie, by bezpowrotnie nie przepadła, by jakaś pamięć po mnie pozostała. Zawsze jako dziecko marzyłem o tym by odkryć coś by całe życie mnie luzie pamiętali na lekcjach historii itp. Ale w dzisiejszych czasach to nie możliwe. Dużo ludzi poznałem przez swoje życie, nie bałem się poznawać nowych. Ale zawsze czułem ze jak nadejdzie ten dzień nikt się o tym nie dowie, albo mało kto. Ludzie szybko zapominają o innych. Ja starałem się zawsze wszystkich pamiętać, nawet jak z kimś nie rozmawiałem pamiętałem tą osobę, bądź starałem się ją pamiętać. Dobra koniec tego pisania już o tym, miałem mimo wszystko wspaniałe życie i nikomu bym go nie oddał ani się nie zamienił. Napisałem kilka tych listów, ten chce by był przeznaczony na blog kiedy mnie już nie będzie.
Pozdrawiam was serdecznie wszyscy moi mili, tych co się dobrze i źle wpisali w rysy mojego życia, doceniajcie wartości każdego dnia, są ulotne i szybko mijają. Nie warto czekać trzeba brać z życia to co ono nam oferuje. Bo w każdej chwili może się skończyć, a umierając będziecie żałować tego czego nie udało wam się osiągnąć/spróbować w życiu ;)”
PS. Artur jak wyżej pisał nie kazał ujawniać na co umarł, zmarł 2 grudnia. Tak bardzo się bał by nie był to jakiś ważny dzień „dla ludzi”. Przepraszam że dopiero teraz to zostało tu zamieszczone, ale ciężko było ogarnąć wszystko to co po sobie zostawił. A był to wspaniały człowiek, nawet nie wiedziałem że tak wiele miał zainteresowań i tak skomplikowaną osobowość, ale chyba nikt go nie znał, chyba nie chciał by ludzie za dużo wiedzieli o nim. Mówił tylko to co uznawał za słuszne. Nie ma go już wśród nas ale pamiętam co mi kiedyś powiedział „łatwo się odchodzi, trudniej jest się z tym pogodzić”, nie chciał by ta notka była zatytułowana jakoś specjalnie, chciał by była to zwykłą notka, bez jakiegoś specjalnego tytułu, prosta nie rzucająca się w oczy.