Archiwum 20 kwietnia 2005


kwi 20 2005 Pochłonięty!!!
Komentarze: 4

Heh a dzisiaj się załamałem fajnie nie, łzy mi same spływały z oczu i nie mogłem, nie byłem w stanie tego powstrzymać po raz pierwszy w życiu ktoś widział jak płacze – czyli ludzie z autobusu którym na uczelnie jechałem, Kurde nie potrafiłem tego powstrzymać, nie ryczałem tylko łzy mi same spływały po policzkach a w szkole miałem dola jak nigdy w ogóle czułem się jak wyizolowany z całego środowiska jak by mnie tam w ogóle nie było, jak bym był nie obecny, w ogóle cala drogę na uczelnie jakoś się odciąłem od wszystkiego i wszystkich – właśnie tak się czułem jak by mnie tam w ogóle nie było. No i prawie byłbym przegapił swój przystanek wysiadkowy L. A na uczelni kumpel mi powiedział ze chyba chory będę bo mam zaszklone oczy, a ja już byłem chory miałem złamane serduszko L. A poza tym jakoś mi nie do śmiechu było, szczegół ze gość z Anglika kazał jakieś durne pytania wymyślać no i zadął mi pytanie i ja miałem odpowiedzieć a ze nie kontaktowałem to wyszło na to ze gość mi zadął pytanie „Do you love me” a ja odpowiedziałem „of corse” (chyba tak to się pisze) no i cala sala wybuchła śmiechem a ja miałem to daleko gdzieś. Bo czułem się jak by mnie tam w ogóle nie było. A do domu wracałem tak podłamany ze przez cala drogę się zastanawiałem nad tym czy warto dalej żyć i doszedłem do wniosku ze nie warto – ale zabić się nie zabije i musze żyć i cierpieć L. I nikt mnie nie chce nikt nie chce mojej miłości, przygarnąć do swojego serduszka L A dlaczego bo ostatnio zauważyłem ze mam troszkę trudny charakter. A dlaczego bo nauczyłem się tego od mistrzów tej sztuki, czyli kobiet, które mnie zraniły L i musze się tego oduczyć, – ale to trudne L

arni : :