Archiwum 14 lutego 2004


lut 14 2004 No i koncza sie ferie.
Komentarze: 5

W takim dniu jak ten nie chce mi sie nic, nie chce mi sie nawet tej notki pisac. Od poniedzialku juz koniec ferii, studia sie zaczynaja - wyjade z tad na tydzien - odpoczne troszke od tego wszystkiego. Ale we wtorek mam Angielski i choc uczylem sie przez ostatnie dwa dni, to tylko 50% slowek umie :( . A jak nie ktorzy wiedza nie mam zaliczenia z tego przedmiotu wpisanego w indeksie. Dobre wszystkie egzaminy mam pozaliczane i przedmioty, tylko brakuje mi jednego durnego wpisu - przez ktory nie chcialbym brac warunku. A najlepsze jest to ze kolokwium ktore pisalem z tego przedmiotu zdalem i byly na nim te slowka. Ale nie on musi odpytywac kazdego z osobna - lubi gnebic ludzi. Wiec musze jakos zdobyc to zaliczenie, ciekawe tylko jakim cudem mam to zrobic :( - zwlaszcza ze z Angielskim zawsze mialem problemy nie chce mi wogole do glowy wchodzic i juz te wszystkie slowka zaczynaja mi sie mieszac :( . Ale mniejsza o uczelnia, moze jakos to bedzie, moze jednak sie zdarzy cud i gosc pokarze ze ma serce (to by bylo dobre) - ale tacy ludzie nie maja serca.

Dobra narazie tyle wystarczy chyba na dzis nie wiem czy sie pozniej pojawie. Jesli sie pojawie to cos dopisze.

arni : :
lut 14 2004 Dzieki za pomocna dlon - dzieki niej podnioslem...
Komentarze: 4

Dlugi wspanialy dzien nie wiem od czego zaczac. Wiecie ze czasami czlowiek rozumie pewne fakty, ale wiecie jak trudno jest mu do tego dojsc, choc rozumiemy ze tak jest, to pewne sprawy do nas nie docieraja. "Widzę i pochwalam to, co lepsze, lecz wybieram gorsze." Tak jest wlasnie z nami, ze choc wiemy co dla nas dobre, zawsze pakujemy sie w to co nas rani - choc ciagle sie uczymy zyc, a dlaczego tak robimy bo idziemy na latwizne - tacy sa ludzie i dlatego czasami trudno nam sie czegos nauczyc. Ale nie ma to jak miec wspanialych przyjaciol na ktorych mozna polegac. Czasami droga do przyjazni bywa trudna i nie bezpiczna przekonalem sie o tym. Dlatego dziekuje tym ktorzy przy mnie sa kiedy tego potrzebuje.

Dzisiaj znowu sie dalem przyjaciolce wciagnac w cos fajnego, byliscie kiedys na epuls'ie - zapraszam fajna sprawa, chodz dopiero zaczynam z tym zabawe, ale juz mi sie spodobalo. Dzisiaj mam rozbiegane mysli, jestem tak bardzo wdzieczny dwum osoba, ktorem mi pomagaja, chcialbym tu ich imiona wymienic - ale nie zrobie tego bez ich zgody, a zreszta one beda wiedziec ze onich mowie. Nawet nie wiem w jaki sposob mam im dziekowac za to co dla mnie robia. A wszystko sie zaczelo wczoraj. Dzis podnioslem sie po tym wielkim upadku, ale jak dlugo to bedzie trwac, tego nie wiem - chcialbym aby kazdy taki dzien byl, tak piekny i wspanialy. Moze fakt kazdy dzien jest piekny i radosny ale nie dostrzegamy tego, bo problemy codzinosci daja nam tak w kosc ze przyslaniaja nam widok na to co piekne i wspaniale jest. I jak tu nauczyc sie cieszyc drobnostkami codziennosci zycia.

Wydaje mi sie ze poznalem dzisiaj swoja bratnia dusze, pisze o tym by zachowac otwartosc umyslu i nie kryc tego co mnie spotyka. Wspaniala dziewczyne, dopiero dzisiaj ja poznalem, wydaje mi sie ze sie pewnie zaprzyjaznimy, hehe. I dlaczego w zyciu tak jest ze kiedy czlowiek chce sobie dac spokoj odpoczac troszke od ludzi, na przekur losowi pojawiaja sie tak wspaniale osoby. Wlasnie to w calym sensie zycia jest piekne kiedy juz zaczynamy watpic ze moglo by byc lepiej, pojawia sie cos albo ktos kto powoduje ze to nasze zycie staje sie piekne, heh. Czy tak nie moglo by byc zawsze - glupie pytanie, niesty nie moze tak byc, bo by zycie stracilo sens, musza byc lepsze i gorsze dni i trzeba sie nauczyc z tym zyc.

Ach jakos tak wszystko pokrutce dzis pisze i duzo osob pewnie mnie nie zrozumie - ale to normalne jest. Nastepny temat jaki porusze to ktos kogo poznalem, przy moich poczatkach z moim blogusiem. Ktos naprawde mily i uroczy. Wlasciwie o tej osobie nie wiem co pisac, chcialem o niej wspomniec skoro tu juz jestem. Powiem tylko o swoich pierwszych wrazeniach z ta osoba poznalem, kiedy weszlem na jej bloga, wiedzialem juz jaka to jest osoba i chyba wiedzialem co z tego bedzie. Naprawde jest to ktos z kim dobrze mi sie rozmawia, ale ja chyba ostanio ludzi ktorych poznaje zaczynam z gory traktowac jako przyjaciol, by sie nie nastawiac na cos wiecej, by nie ranic i nie byc ranionym, hehe.

Taki ze mnie dziwny czlowieczekek, ktory sobie chodzi po zakamarkach sieci jak mala zblakana myszka. Ktora czasem gubi sie w tym wszystkim. Moze kiedys sie to zmieni, moze kiedys znowu kogos pokocham i bedzie wspaniale, moze ktos wkoncu znajdzie ta szara myszke i przygaranie do siebie. A piku co musze sie nauczyc Cieszyc tym co mam :] -zyc chwila i traktowac kazdy dzien jak bym mial nazajutrz umrzec. "Bo nie sztuka jest sobie odebrac zycie, sztuka jest zyc". A mowie o tym bo dowiedzialem sie dzisiaj, ze zona pewnego dr z moje uczlni sie wczoraj powiesila. I to na dodatek z bloku w ktorym mieszkam (na stancji), z tej samej klatki, pietro nizej taka tragedia sie zdarzyla. Dlatego moje kondolencje dla wszystkich ktorzy stracili bliskich w ostatnich dniach - zycze wam jak najwiecej pogodnych dni

arni : :