Archiwum 22 kwietnia 2005


kwi 22 2005 Bez tytułu
Komentarze: 3

Spoko się czuje jak nie potrzebna zabawka która się komuś znudziła wiec została wyrzucona do śmieci. Oczywiście ze standardowym tekstem ze zasługuje na kogoś lepszego. Skoro każda prawie każda dziewczyna mi to mówiła a było ich trochę czy to znaczy ze nie zasługuje na miłość. Bo skoro kobiety twierdza ze zasługuje na kogoś lepszego – ale niestety lepszych kobiet już nie ma – chyba ze w bajkach a ja nie żyje w bajce tylko w prawdziwym życiu. Moje zasadny nie pozwalają mi znienawidzić kobiet ani siebie wiec chyba znowu wrócę do tego co było dawniej – zacznę nienawidzić tego kto ponosi za to największą winę.

 

 

30.05.2004 24:30

znów to samo, życie mi dopiekło

bo żyłem marzeniami, marzenia znikły,

ty Boże wciąż mnie nie na widzisz

me udręki me marzenia znikły

odleciały w niepamięć

pustka w mym sercu znowu zawitała

a ty Boże nigdy mnie nie kochałeś.

Wciąż mnie meczysz dręczysz

ciągle chcesz mnie wykończyć

A gdy umrzeć przyjdzie czas

Ty mi nie pozwolisz odejść tak.

Chcesz bym czegoś się nauczył

dajesz mi ciągle o sobie znać

Ale umrzeć nie pozwalasz

kiedy przychodzi na mnie czas.

Dlaczego tak mnie nienawidzisz

Dlaczego wciąż mnie prześladujesz

Dlaczego meczysz kiedy ja umrzeć chce.

 

23.06.2004 14:00

Za oknem słonce świeci,

słychać ptaków śpiew,

a ja tu tkwię.

Ludzie tak szczęśliwi,

a me oczy pełne łez.

Ludzie chcą żyć,

a los życie im odbiera.

Ja chce umrzeć,

a musze żyć.

Świat tak nie sprawiedliwy,

tak szczęśliwy,

zapełnia się w falach łez.

Dlaczego tak jest,

co warte me życie jest.

Dlaczego Boże ciągle tu tkwię.

Tak nikomu nie potrzebny, niekochany,

z każdym dniem umierać chcę.

Ale umrzeć nie pozwalasz mnie.

Dlaczego musze dusić się z każdym dniem.

Czy naprawdę nigdy nie kochałeś mnie.

 

22.06.2004 1200

Tak chce już iść,

nie chce już żyć,

chce odejść,

a Ty mi nie pozwalasz,

nie chcesz puścić mnie,

dlaczego Boże tak meczysz mnie. 

Dlaczego zawsze prześladujesz mnie.

Dlaczego ten koszmar

ciągle niszczy mnie.

Czy może Boże,

już dawno opuściłeś mnie.

Może odeszłeś wtedy,

gdy zatraciłem wiarę swą.

Może Cię nie ma,

może już nie słyszysz

wołania i krzyku duszy mej.

Ale dlaczego nie puścisz mnie,

kiedy tam Śmierć nawołuje mnie.

Ja chce udać się tam,

tam gdzie wieczny spokój

i cisza panuje,

tam szczęście i ukojenie

na mej duszy zapanuje.

Po raz tysięczny raz proszę

Boże pość mnie tam.

arni : :