lut 15 2004

walentynki i po walentynkach :]


Komentarze: 2

Mialem cos dopisac do tamtej notki, ale poniewaz juz zawiera komentarze nie chce mi sie jej zmieniac. Wobec tego napisze nowa. A wiec myslalem ze ten dzien bedzie doniczego, bo tak sie zaczynal zostalem wyrwany z dosc krutkiego snu - telefonem od kumpla ze jutro wpadna kolo 20 do mnie i czy zabieram sie z nimi na uczelnie - no i jak mozna tu odmowic - zwlaszcza ze na pociagu mnie wyniesie taki sam koszt (a dotego pociagiem bym jechal dwa razy dluzej), tylko ze musze zrezygnowac z alkoholu podczas podruzy. A mialem takie plany by sobie w pociagu siasc z kumplami i wypic piwko albo dwa heh i po planach.

A wiec nie dokonczylem wstalem dzisiaj no i zjadlem sniadanie posiedzialem 2 godzinki przy kompie (wyslalem kolezance kartke urodzinowa - bo dzis jej urodzyny byly - mowie o 14 lutego) i tak jakos zmeczony sie czulem wiec sie polozylem znowu spac i przespalem pol dnia moze i dobrze - bo to wkoncu walentynki, a nie chcialem by mnie to jakos dotlko - to ze jestem sam. No wiec jak wstalem siadlem chwilke na komputerze wpadlem na pomysl by sobie nastroj poprawic wysylajac do najblizszych znajomych kartki (mam nadzieje ze nikogo nie pominelem). No bo wiedzialem ze oni tez (wiekszosc) nikogo nie ma i milo im bedzie jesli dostana cos, ze poczuja ze ktos jest kto o nich pamieta w tym dniu. Dlatego tez jak to ja nie moglem pojsc na latwizne i kazdemu wyslac jedna i taka sama wiazanke, siadlem i kazdemu cos z glebi duszy napisalem, by odebrali te slowa powaznie a nie jak seryjna produkcje. No i pozniej sie czyms zajelem pogadalem z ludzmi, no a skrzynka moja wciaz pusta byla. Wtedy sobie pomyslalem co z tego mam ze ja o ludziach pamietam a oni o mnie nie - ale naszczescie sie doczekalem, bo pozno ale pozno prawie kazdy mi cos odeslal. Co jest bardzo mile z ich strony. I ludzie o mnie tez pamietaja, choc nie mialem ochoty z nikim dzisja rozmawiac na gg, to wystarczylo ze przelaczylem sie na status dostepny. A zaraz sie pojawili - wyobrazicie sobie, juz dawno tak nie mialem zeby z osmioma osobami na raz rozmawiac, heh.

Dzisiaj, teraz jestem bardzo szczesliwy - wlasciwie caly wieczor jestem szczesliwy, bo od jednej malej kartki (nie wiadomego pochodzenia) na skrzynce wszystko sie lawinowo zaczelo. Kazdy w jakis sposob przyczynil sie do mojego szczesci, niektorzy kartkami inni slowami, jeszcze inni gestami. Jednak walentynki to nie taki straszny dzien (przynajmniej ten jeden raz w zyciu tak mysle). Moze inne dni tez nie sa takie zle, tylko trzeba sie otaczac przyjaciolmi. A tych ostanio mi brakowalo, nie wiedzialem ze przyjaciele potrafia byc tak mili i odwdzieczyc mi sie za to wszystko co staram sie zawsze dla nich robic. I to chyba dzieki wam zaczynam ostatnio takie notki pisac. Wrescie sie sprawdza powiedzenie "Bo tak wiele mam ile sam innym dam" i obyscie moi przyjaciele wytrwali przy mnie. Wiem ze mam duzo problemow i zdarza mi sie przez to was meczyc swoim zachowanie - wiec prosze o wybaczenie, ze tak robie. Ale ostatnio zaczynam odczuwac ze moje zycie sie dosc pozytywnie zmienia od ostatniej rozmowy (12.02) z dwom wspanialymi kobietami z Sanoka - pozdrawiam was serdecznie i nie wiem jak wam mam dziekowac - za to ze jestescie.

PS. Dziekuje wszystkim ktorzy przy mnie sa kiedy tego potrzebuje i wspieraj mnie, ze taki dzien (samotny i smutny) potrafia dla mnie przemienic w piekny i pogodny. Dlatego ja tez jesli tylko moge bede dalej staral sie wam pomagac. A teraz juz pujde spac - rano trzeba wstac, powoli sie szykowac do wyjazdu (oj bede mial duzo rzeczy do zabrania - bo wszystko przywiozlem). I na marginesie chce wyjasnic ze choc jest tak pozno i juz dzisiaj jest 15 a nie 14, to ja choc tak pozno swoje wszystkie notki pisze to traktuje to jak (opisujac wszystko) jak dzien poprzedni - czyli w tym przypadku 14 lutego.

arni : :
Agniesia-abiedroneczka
15 lutego 2004, 13:25
Żadko się zdarzą spotykać tak wrażliwego i uczuciowego Faceta jak ty (wiesz o czym mówię)... ale w każdej dziedzinie żcyia i poprostu we wsyztskim trzeba zachowywyać umiar. Zastanawiam się czy lepiej byc twardym i prawie, że bezdusznym czy nadwyraz uczuciowym... trzeba to wypośrodkować... Z całego serduszka życzę ci szczęścia i żeby juz nikt więcej cię nie ranił!!! buziaczki!!!
15 lutego 2004, 03:49
hihihihihhih no lepszej noty nie moglabym przeczytac :) tak bardo sie ucieszylam i nie bede zabaracz ale powiem ze puch dostal guzik jedna walentynk od naamah :) no i przytylam prawie 2 kilo tyle pozaralam....ale az mi sie humorek poprawil to ze miales tak glonc eh do szkoly...fe...niecierpie nie trawie w zadnym calu choc kocham sie uczyc bo draznia mnie moje rowiescnice co potrafia gadac o nowy kolor na wlosy a nie stan swiatowy ;[ ;[ ;[ niektore nie wiedza co to jest parlament....ola boga....ja nie zdobylam sie na odwage no ja nie moglam i ani jedenej kartki wyslalam na walentynki nawet kolezankom, jest malo ale jest, czemu ja musze prejsc z iniacjatwo no ale juz za pare godzin jest koniec...no ale mykam w kime umieram juz ze zmeczenia, juz plakac sie nie da i przepraszam ze tak na ciebie sie narzucam nie mam prawa....i PS mysle ze jestes wspianalym przjacielem :) papap pozdrawiam buzka puszek :* :* :*

Dodaj komentarz