lis 26 2004

Studia :


Komentarze: 6

Mam na uczelni coraz więcej zaległości mnożą się jak oszalałe. Nie wydalam już, wszystko było by ładnie pięknie gdyby nie jeden przedmiot który dla mnie jest czarną magia, nie dość ze już było 6 zajęć i żadnego jeszcze nie zaliczałem to do tego dostałem projekt którego na razie nie jestem w stanie zrobić a do tego dowalili mi jeszcze jakieś kolowia na ten tydzień mam dość z jednego przedmiotu mam już trzy zaległe sprawozdania z innego tez już będzie ze 3, najgorsze ze nie chce mi się ich pisać mógłbym skopiować od znajomych ale znowu jak mnie cos zapyta z tego dostane 2 :( . Pewnie dlatego miedzy innymi ciągle nie ma mnie na gg nie mam czasu, zaniedbuje znajomych bo nie mam czasu i nie chce mi się z kimkolwiek rozmawiać nawet jeśli jest mi ktoś bardzo bliski. A z drugiej strony nie mogę się zmusić do nauki, zamiast robić sprawozdania i uczyć się Systemów Rozproszonych to ja wole siąść sobie w Corelu i sprawdzać swoje umiejętność. Jedyny przedmiot na którym mi naprawdę zależy to właśnie grafika komputerowa choć w tym tygodniu mam mieć kolokwium teoretyczne – a znając życie choć łatwo mi idzie (od części praktycznej) to pewnie teoretyczna zawale :/. Do tego gość chciał jeszcze bym stworzył jakąś animacje w Corelu :/. Kumpel mnie w to wkopał bo wyskoczył z jakimś pomysłem i gość powiedział no to macie zadanie zrobić właśnie taka animacje. A najlepsze ze on się na tym nie zna to ja będę musiał to zrobić. Ściągnełem sobie na uczelni fajny program to Sztucznej Inteligencji i sieci neuronowych i nawet nie mam czasu kiedy się nim pobawić :/ - a najlepsze ze gościowi z Grafiki Komputerowej ten program się spodoba :), a kumpel stwierdził ze ja to mam głowę do wyszukiwania różnych dziwnych ciekawych (uczących – skomplikowanych) programów a zarazem fajnych :). Zaraz chyba po instaluję sobie różne kompilatory do C++ i Javy i zacznę czytać jakieś książki trzeba się coś w końcu pouczyć – bo czas ucieka. To tak jak kumpel stwierdził można być albo studentem albo kujonkiem na uczelni. Kujonek będzie się starał ze wszystkim wyrabiać by nie mieć żadnych zaległości, a jeśli sobie cos odpuści to diabełek mu wbije gwoździk w tyłek. A student będzie się bawił olewał wszystko, kombinował i unikał diabełka a jak się zbliży sesja to diabełek przyniesie mu całe wiadro gwoździków hihi. Ja staram się być tak pomiędzy, choć ostatnio dużo się zastanawiam nad tym i myślę ze nie nadaje się na programistę na pierwszym roku studiów już to stwierdziłem ciągło mnie do administracji sieciowej ale teraz stwierdzam że do tego tez się nie bardzo nadaje. Grafikiem nie zostanę choć mnie to zawsze pociągało, bo są ludzie po poligrafi z którymi nie mogę się równać – choć ponoć mam wysokie zdolności w tym kierunku hihi (ale czy aby mi się to kiedyś nie znudzi). I teraz to ja już nie wiem kim chce w życiu być, czy dobrze zrobiłem idąc na tą uczelnie. Czy aby za wcześnie mi się wszystko nie znudza i stwierdzam ze się do tego nie nadaje :/ . W szkole średniej poszedłem do zawodówki o profilu elektromechanika poj. Sam. (choć elektronika mnie nigdy nie pociągała, autami się nigdy nie interesowałem) na początku mi się podobało (lubiłem pracować przy diagnostyce i wszystkim co związane z wiązkami samochodowymi – czyli elektryka). Ale na 3 roku uznałem ze się do tego nie nadaje i olałem to. Do technikum chciałem iść jakiegoś informatycznego ale nie było takiego w moim mieście a poza miastem nie miałem szans się uczyć. Wiec poszedłem do technikum o profilu Naprawa i Obsługa poj. Sam. Choć już mnie to nie pociągało – grzebanie w autach, robiłem to tylko dlatego ze musiałem, to elektryka mi się nadal podobała. Dotego bardzo polubiłem rysunek techniczny (choć miałem takiego gościa ze masę problemów sprawiał z zaliczaniem u niego tego :/) – ale rysunek techniczny od podstawówki lubiłem :] w technikum sobie zrobiłem certyfikat z AutoCAD-a którego już wiele lat nie używałem i ostatnio jak na zajęciach odpaliłem to jakoś ciężko było mi się w nim poruszać. Po technikum poszedłem na Studia, jako ze byłem bardzo dobry z matematyki w szkole średniej na studiach okazało się ze jestem przeciętny. Ale za to sobie myślałem skoro w podstawówce miałem programowanie wiec sobie dam rade na drugim roku zaczęło się okazywać ze z tego jestem nie najlepszy, jeśli trzeba to potrafiłem coś zrobić ale jakoś z czasem mi się odechciało i przestałem się tym bawić. Uznałem ze będę sieciowcem choć na początku bardzo dobrze mi z tego szło to w tym roku okazuje się ze jestem bardzo słaby (nie wiem czy ludzie siedzą w domu i przez wakacje się tego uczyli czy jak) a ja nie miałem na to czasu :/ - bo miałem robotę :/. Teraz Mam w tym roku tą Grafike Komputerową i bardzo szybko mi się wchłania to do głowy – choc w Maxie się nie wiele bawiłem to chciałbym (bo słyszałem ze jest taka możliwość) – robić prace dyplomową z Maxa. Ale co jeśli się okaże ze z tego tez jestem przecietny :( - i co ja mam w życiu robić z niczego jak na razie co mnie interesowało okazało się ze nie jestem orłem :/

arni : :
Aga
22 grudnia 2010, 12:48
Niestety chyba dla każdego studenta sesja była prawdziwą traumą - przynajmniej dla mnie, chociaż lubię się uczyć...
03 grudnia 2004, 20:19
a ten bo mam prace ... hmm ... dostaje 3 szostki ... i ten ...ehem ehem ... no do chaja 3 tak 3 tak ja ANNA KUZWA TOMAS ! kujon wczeczasow dostajne 3 dwojki lub trojki ... ladnie bardzo ladnie Aniu , pierwsze semester college\'u i tak sie to robi . Gratulacje mi . A tobie wspolczuje , bardzo fak wiem jak to jest .
27 listopada 2004, 11:15
Jejku... przeraziłeś mnie... a jak ja sobie nie poradze?? to będzie kicha :(
outside
26 listopada 2004, 20:14
powinnam sie ich bac ?? : /
26 listopada 2004, 19:48
Ja Cię podziwiam, że Ty w ogóle z tego wszystkiego coś rozumiesz:D
hyrna
26 listopada 2004, 15:56
Najważniejsze to nie użalać się nad sobą, tylko pracować żeby mieć jak najlepsze wyniki :) Trzeba przegonić lenia! :D

Dodaj komentarz