Studia czas zacząc :(
Komentarze: 6
”...Dosyć często rozważam co jest warte me życie... W takich chwilach najczęściej ruszam gdzieś w Połoniny, tam zmęczony wspinaczką człowiek staje się inny. Tam na dole zostało wszystko to co Cię męczy, patrząc z góry wokoło świat wydaje się lepszy.....”
To jest cytat z piosenki KSU – Za mgłą. Kiedy mi źle lubię słuchać tego kawałka, a dziś czuję się dziwnie bo muszę zacząć się pakować jutro już wyjeżdżam na uczelnie, na swoją stancję. Całe wakacje czekałem na to by się spotkać ze znajomymi i nie siedzieć tu w domu a jak przyszedł ten dzień to chciałbym tu w domu siedzieć. Nie chce mi się tam jechać, do tego jeszcze ten egzamin mam mieć w czwartek. Do tego jeszcze mam parę problemów trzecia osoba która z nami miała mieszkać na stancji zrezygnowała i teraz nie wiem co będzie, dzisiaj dzwoniła właścicielka do mnie i chyba jest zła z tego powodu bo odmówiła wielu osobą ze my tam będziemy mieszkać a teraz musi szukać trzeciej osoby, co prawda mówiłem jej ze z kolegą będziemy też szukać kogoś trzeciego. Do tego wyszło na to ze mam 3-4dni w zależności od tygodnia nauki, wiec z rodzicami doszedłem do wniosku ze taniej było by mi dojeżdżać ale niestety już zapłaciłem zadatek i jak zrezygnuje to raczej mi go nie zwrócą. Wiec będę przez pół roku tam mieszkał a później się zobaczy co będzie (w zależności jaki plan zajęć będę miał – może zrezygnuje z tej stancji i będę dojeżdżał – wiąże się to z tym też również ze już nie będę na większość imprez studenckich :( - ale niestety tak musi chyba być – bo moich rodziców nie stać na to by mnie utrzymywać na studiach – skomplikowała im się sytuacja materialna, do tego musiałem sprzedać swoje obligacje i rodzicom pożyczyć te pieniądze – a oni jeszcze do mnie się rzucają ze na ich utrzymaniu żyje – wszystko to mnie wkurza. Przecież oni wiedzą ze musze skończyć te studia by mieć jakiś zawód, już nawet nie liczę na to ze zrobię magisterkę (studia uzupełniające) na ich koszt. Wiem doskonale ze będę musiał prace jakąś znaleźć albo za granice wyjechać bym mógł magistra zrobić. Niestety ja nie mam szczęścia, mój brat to miał dobrze, za rodziców pieniądze skończył dwa kierunki studiów, porobił sobie różne kursy (m.in. językowe, wspinaczka, nurkowania, certyfikaty programistyczne itp.) teraz ma dobra robotę, auto mu też rodzice kupili – ma już życie ułożone. A ze mną to nie mam pojęcia jak będzie, wiem ze z ledwą bieda skończę te studia inżynierskie, musze każdy grosz oszczędzać :(. Na studiach w poprzednich dwóch latach jeszcze jakoś mogłem sobie czasem pozwolić na imprezy teraz nie będzie mnie już na nie stać :(. Jedno co od rodziców dostane to, że będę miał gdzie mieszkać bo budują dom dla mnie co prawda oni też w nim będą mieszkać :( ale nie mam wyboru – wiem doskonale ze nie ma pracy, choć chciałbym gdzieś robić to ciężko pracę znaleźć a tym bardziej ze studiuję dziennie. Jeżeli będę kiedyś chciał magisterkę zrobić to tylko za własne zarobione pieniądze i tylko zaocznie :(. Niestety pasowało by mi się też języka uczyć np. angielskiego ale na to mnie nie stać – więc nie wiem jaka przyszłość mnie czeka. Czasami chciałbym mieć te 16,17 lat wtedy życie było takie łatwe. A teraz tyle problemów, wszystkim trzeba się przejmować. A najlepsze jest to ze jak się jest młodym nie docenia się tego co się ma do póki się nie dorośnie i wtedy człowiek sobie zdaje sprawę ze parę lat temu wszystko było takie piękne :(. Niestety takie to życie już jest – chciałbym jakąś dobra robotę znaleźć ale liczę się z tym ze może tak nie być, cenie sobie każda robotę – nie zżerają mnie ambicje tak jak wielu ludzi. Jeśli złapie jakąś robotę w miarę dobrze płatna a nie będzie to cos specjalnego to będę się jej i tak trzymał bo wiem jak ciężko w dzisiejszych czasach o jaka kolwiek robotę. Mam wielu znajomych których ambicje zżerają i widzę na ogół jak kończą, szukają roboty i znajdują ale im cos nie pasuje to zmieniają aż w końcu zostają na lodzie na dłuższy czas, niektórym się udaje naprawdę dobra robotę znaleźć a niektórym niestety nie. Ciężkie to życie jest – szkoda że nie mam drugiej osoby która by była przy mnie, której mógłbym się wyżalić i która by mnie wysłuchała, która by była przy mnie. Wtedy było by mi o wiele łatwiej :(.
PS. Pozdrowionka dla wszystkich. I prośba doceniajcie to co macie nim się to skończy, bo nawet nie zdajecie sobie sprawy jak szybko może się skończyć :(.
Dodaj komentarz