No i koniec juz.
Komentarze: 5
Czesc Wam, musze sie z wami pozegnac narazie, choc jeszcze jestem to dzis wieczorem wyjezdzam, wracam za piec dni. A puki co to to bede kolo 17:h w domu i do prawie 20:h, jak by co. Dzisiaj caly dzien sie szykuje do wyjazdu, wiec nie mam zawiele co pisac. Powiem tylko ze nie moglem sie doczekac az pojade na ta uczelnie (az sie skoncza te ferie) i sie od tego wszystkiego oderwe, ale teraz kiedy przyszedl ten dzien, dzien wyjazdu, nie chce mi sie jechac. Ale wszyscy juz powoli wyjezdzaja, wiec na mnie i pora przyjdzie. Do zobaczenia wszystkim w Piatek, nie powiem o ktorej bede bo sam nie wiem, jeszcze rozkladu dobrze nie znam, wiem ze jest beznadziejny bo nie mam ani jednego dnia wolnego jak to bylo w poprzednim semestrze. Wiec mozna sie mnie spodziewac albo gdzies kolo 17 albo po 20. Nie wiem jak ja wytrzymam 5 dni bez netu - znowu sie do niego przyzwyczailem. No to Pa wszystkim.
I wiecie co wam powiem dzisiaj sie przekonalem, ze tak naprawde to mnie rodzice nie znaja. Ciagle cos odemnie chca i ciagle sie o cos przyczepiaja, ale nie potrafia mnie zrozumiec i w ogole nie sluchaja tego co mowie. A chca bym ja ich sluchal, heh. Np ostatnio powtarzalem matuli chyba z piec razy jak nie wiecej ze kumple przyjada 21 na koncert do Sanoka, a ona przychodzi i sie mnie pyta czy dzisiaj jest ten koncert wrrrr. Jest w moim domu wiele takich sytuacji bo jak ja cos mowie oni przytakuja a wogole tego nie sluchaja - a pozniej sie mnie czepiaja dlaczego im nie powiedzialem. Ale rodzicow chyba sie nie da zrozumiec. Coz trzeba sobie jakos dawac rade i isc do przodu, zyc - a nie ciagle sie tym gnebic, moze wkoncu kiedys na to wpadna i przestana mnie obwiniac - oby tylko nie bylo za pozno. Ale narazie mam za dobry nastroj by sie tym martwic. Pozdrawiam wszystkich. Trzymajcie za mnie kciuki bym zdal ten durny Angielski.
Dodaj komentarz