Archiwum sierpień 2004


sie 14 2004 Cos o czyms :)
Komentarze: 6

Witam cos ostatnio nie mam czasu na pisanie notek – wlasciwie nic ciekawego się w moim zyciu nie dzieje. Po za tym ze w piątek po raz ostatni się spotkalem z ta dziewczyna na ktorej mi tak zalezalo ale po poniedzialkowym spotkaniu już cos przeczuwalem ze się to sypie a jak mi powiedziala ze chce się spotkac bo ma cos waznego mi do powiedzenia to już wiedzialem ze nic z tego nie będzie i o to w ten sposób już wogole się nie będziemy spotykac bo ona tak uznala – ze nie chce się angazowac. No to trudno jej strata. Wiem ze kiedys się ta osoba odpowiednia znajdzie ale czekanie i szukanie mnie dobija. A tymbardziej kiedy do okola widze te wszystkie szczesliwe pary. Do nie dawna ciagle slepo szukalem kogos na sile teraz uwazam żeby tylko ktos był nie musi być to na stale ale żeby tylko ktos był. Żeby choc przez dluzej niż miesiac dwa zaznac szczescia. Ale zobaczymy co będzie. Dzisiaj to w sumie nic ciekawego nie robilem, wydaje mi się tylko ze z pewna kolezanka zlblizylismy się do siebie lepiej nam się rozmawia, chcialby żeby tak było dalej, lubie ja bo fajna z niej dziewczyna, trzymam za nia kciuki by się w jej zwiazku wszystko ladnie ukladalo by była ciagle szczesliwa, bo zasluguje na to. Jutro niedziele ponoc ma być pogoda pewnie znowu będę musial w domciu siedziec szkoda. Bo tak bardzo bym chcial gdzies wyjsc czasem, a samemu tak lazic to nie żadna frajda, ale cuz widocznie tak ma być. Nic powiem wam ze kocham zycie jest piekne, jeśli się nie wlicza w nie ludzi. Szkoda tylko ze ludzie sa tacy okropni, choc ciagle uwielbiam ludzi, uwielbiam towarzystwo, ciezko mi bez towarzystwa jest zyc. W sumie ta notka jest o byle czym bo jakos nie miałem ochoty wogole cos pisac ale doszedlem do wniosku ze cos trzeba.

arni : :
sie 10 2004 Jakos leci
Komentarze: 6

Przeszlo mi jak przechodzi zima i nastaje po niej wiosna, szybko mi przeszlo bo sie w niej nie zakochalem i nie zranila mnie, zranil sie bardziej sam tym ze znowu mi cos nie wyszlo w zyciu i ze liczylem na to bardzo ze to jest to. Ale chyba to nie jest to, ja poprostu chyba nie wiem co jest czym juz. Dlaczego tak mam ze jak jest jakas kobieta z ktora moglbym byc szczesliwy to cos mi nie pasuje i ja odsuwam od siebie. A jak ktos sie pojawia ktos bardzo bliski memu sercu, ktos z kim chcialbym cale zycie spedzic nie wychodzi mi nic. Ciekawe jestem jak dlugo bede sie tak meczyl bez milosci - to takie trudne. Ale jakos musze zyc nie podawac sie ciagle walczyc i stawiac czola problemom. Ponoc ludzie ktorzy dobrze mnie znaja uwarzaja ze jak jestem szczesliwy sam sobie wyszukuje problemow - widocznie tak jest, ale dlaczego nie wiem moze lubie problemy, moze tak mi sie lepiej zyje, przez wiekszosc mego zycia ciagle je mialem i chyba tak sie moje ja wyksztalowalo ze ich szukam. Wiecie co mnie najbardziej dobija na wakacjach to ze gdy za oknem jest piekna sloneczna pogoda nie mam z kim gdzies wyjsc, pospacerowac. Szkoda ze nie mam takich kolezanek co by mnie z domu wtedy chcialay wyciagnac, co by mi nie odmowily. Ale widocznie takie jest to moje zycie ze nie zasluguje na odrobine szczescia (milosci). Czasami sie zastanawiam dlaczego tak jest, kiedys przez tyle lat nie rozumialem tego i wszystko na Boga zwalalem ale mi przeszlo, juz tak nie robie chce sie jakos nawrocic, ale mi ciezko bo przez te lata kiedy sie od niego odwrocilem nauczylem sie czegos co mi nie pozwala pewnych spraw chrzescijanskich zrozumiec. I czasami mnie wkurza zachowanie ludzi w kosciele - ze tak slepo wierza w cos co wogole moze nie istniec - moze kiedys sie u mnie to zmieni moze ja sie naucze tak wierzyc i moze ktos nie bedzie mogl na mnie patrzec ze tak slepo w to wierze. Powiem wam ze mimo wszystko cos w ludziach wierzacych jest, cos ich trzyma w kupie, ja kiedys dopuscilem sie czegos, przez co przez wiele lat sadzilem ze jestem potepiony (bo tak bylo na religiu mowione ze ludzie tacy sa potepieni) - ale ktos mi na tych wakacjach powiedzial ze wcale tak nie jest ze Bog jest milosierny i nie moglo by tak byc - tyle moze na dzisiaj - czuje sie dzisiaj owiele lepiej ;)

arni : :
sie 09 2004 To juz jest koniec nie ma juz nic jestem...
Komentarze: 6

Tak wlasnie to koniec - wszystko sie skonczylo, me zycie nie ma sensu, po co ja wogole zyje niech ktos powie mi. Przeciez zycie nie ma najmniejszego sensu. Po co zyc, czy tylko dlatego by sie meczyc by czasem zaznac odrobine szczescia po ktorym przychodzi masa bolu i cierpienia. Jaki to ma sens kiedy ciagle dusze sie i mecze z tym calym swoim zyciem, co z tego ze jestem wartosciowa osoba, jak ludzie poradzili by sobie bezemnie. Tak wlasnie stalo sie to czego najbardziej sie obawialem, czyli wszystko sie zakonczylo. Dlaczego kobiety chca tylko sie ze mna przyjaznic dlaczego zadna nie chce mnie pokochac. Przeciez nie jestem taki zly, dla tej wlasciwej zrobil bym wszystko, miala by co chciala i nigdy bym jej nie zranil. Wiec dlaczego nikt tego nie chce, mam tyle milosci w sobie i nie mam komu jej przekazac, dlaczego tak jest. Czasami juz mam dosc wszystkiego, bo to nie ma najmniejszego sensu. Kobiety nie chca bym je kochal - dlaczego musze przez nie ciagle sie meczyc i cierpiec. Tak bardzo pragne by ktos mnie w koncu pokochal - zawsze mi brakowalo milosci w zyciu przez wiele lat rodzice mi jej nie okazywali, wiec jest to cos najcenniejszego dla mnie na swiecie i najtrudneij mi to osiagnac. To jest chyba moje marzenie, a marzenia sie nie spelniaja wkoncu. Chcialbym w spokoju odejsc z tego swiata, bo bez milosci nie potrafie zyc, tyle lat w samotnosci ile ja mam jeszcze zniesc ile wytrzymac juz nie potrafie tak dluzej, coraz mi trudniej niszczy mnie to. Co z tego ze dajmy na to ze za pare lat znajde ta swoja milosc jak bedze wrak czlowieka ze mnie, zniczy mnie to wszystko. Nie chce tak mam to jedno zycie i chcialbym je jak najlepiej wykorzystac ale Bog mi nie daje takiej szansy - on naprawde w takich chwilach mysle ze mnie bardzo nienawidzi. Nie obchodzi mnie czy bedziecie to komentowac jak komentowac - poprostu chcialem sie jakos tego wyzbyc - podzielic tym co mnie dobija i czego mam dosc, zycie jest niesprawiedliwe.

arni : :
sie 08 2004 Co za cudowny dzien
Komentarze: 9

Dzisiaj piekna pogoda za oknem a ja musze siedziec w domu :/. I musze sie wkurzac przy pisaniu tej notki bo nie nawidze przegladarki Internet Explorer bo ciagle jakies strony mi sie laduja i nie potrafie tego wyeliminowac - jednym slowem Microsoft nie potrafi pisac dobrych programow :/. Skoro chcieliscie i wkurza mnie juz tamten serwis to bede tu pisal jakies notki, wlasnie taka jedna prubuje teraz napisac, ale gdy tylko jestem w polowie jakiegos zdania wyskakuje mi jakies okienko z inna strona i nie moge pisac normalnie krew mnie zalewa (IE to najgorsza z mozliwych przegladarek). No coz ale jakos to zmecze i cos napisze, nie bede pisal duzo bo wiem ze jak jest duzo tekstu to ludzie sie zniechecaja do komentarzy bo nie chce im sie tyle czytac. A ja uwielbiam duzo pisac ;( i musze jakos to zredukowac. Wiem ze juz moje notki nie sa tak ciekawe jak kiedys, kiedy to wrzucalem swoje wiersze albo jakies cytaty, gdy ladnie wszystko wygladalo, ale wiecie co zmienilem sie troszke od tamtego czasu. To znaczy ciagle jestem ta sama osoba tylko cos sie zmienilo, nie wiem moze to po tym jak ktos mi ostatnio znowu serducho zlamal. Bo przewaznie tak jest ze jak ktos mi jakies rany zada to cos sie we mnie zmienia i potrzebuje zmian choc siebie nie zmieniam a staram sie tylko ulepszac (tak by mnie coraz wiecej osob lubilo i akceptowalo i mimo tego ze tak jest to ja jakis juz taki jestem ze ciagle daze do tego by byc lepszy) - dlaczego mi tak na tym zalezy sam nie wiem taki juz jestem. Zawsze staralem sie byc jak najmilszy i najlepszy dla kobiet i jesli tylko ktos mi zwraca uwage na cos ze to mu sie we mnie np nie podoba (a tybardziej jak kilka osob to robi) to zmieniam to w sobie. Czasami sie spotkalem z czyms takim zebym byl soba ale w tym sek ze ja w ten sposob jestem soba ze ciagle daze do lepszego Ja, dobrze sie z tym czuje i wogole. Choc kiedys bylem innym czlowiekiem i duzo kobiet mnie ranilo to teraz choc jestem lepszym czlowiekiem kobiety ciagle mnie rania. Ponoc to przez to ze jestem zbyt ufny i za dobre serducho mam, no trudno tak widocznie ma byc. Wiele osob mi mowilo bym to zmienil bym staral sie tak nie ufac i bym nie mial tak dobrego serca. Ale wiecie co po pierwsze nie bardzo wiem jak to zmienic, a po drugie nie chce tego zmieniac bo wiem ze malo jest takich facetow jak ja, a kobiety takich potrzebuja i jesli ja bym to zmienil (i ci inni faceci ktorzy sa tez na wymarciu by to zmienili) to ten swiat by stal sie porabany. Wiem ze przez to tylko duzo cierpie i czesto ale nie chce tego zmieniac - choc by mialo mnie to zabic to nie zmienie tego (uparty troszke jestem wzgledem siebie). No nic tyle by bylo tego pisania o mnie - znowu za duzo powiedzialem hihi - caluski dla wszystkich ktorzy mnie odwiedzaja i o mnie pamietaja. Dziekuje wam za to ze jestescie i ze was mam - bo dzieki wam swiat jest piekniejszy ;)

arni : :
sie 08 2004 Zaproszenie :)
Komentarze: 4

To moze jak mnie namowicie tutaj zostane (ale ciezko mi bedzie prowadzic dwa blogi) - ale jesli tylko mnie przekonacie bym go prowadzil to bede sie staral czasem cos tu napisac ale nic nie obiecuje- wszystko zalezy od was hihi

arni : :